piątek, 2 stycznia 2015

Kolokwializmy w opowiadaniach- tak czy nie?

Jako że nie mam zbytniego daru do sensownego rozpoczynania rozmowy- potrafię rozpocząć słowami typu "Hej, jestem Jelonka! Lubisz mięso?"-napiszę po prostu hej.
A co do tytułu postu- zauważyłam ostatnio (ostatnio czyli kilka miesięcy temu), że do opowiadań zaczynają wkradać się kolokwializmy. Nie miałabym nic przeciwko- to normalne że postacie kiedy się spotkają nie używają witaj a np. hej, cześć i tym podobne. Jest to wszędzie, nie ma najmniejszego problemu. Jednak kiedy czytam czyjeś opowiadanie, którego bohaterowie nie są w wieku nastoletnim, a mają na przykład 20/ 20 kilka lat, trochę dziwne jest to, kiedy do ich wypowiedzi wchodzą słowa używane tylko i wyłącznie w slangu młodzieżowym. Mówię tu o przykładowo - stosunkowo popularnym "nom". Ma to być swoistego rodzaju zamiennik "tak" bądź zwyczajnego "no". Rozumiem ludzie, piszecie jak chcecie, tylko w moim odczuciu to burzy ideę jakiegoś poważniejszego zdania bądź wypowiedzi.
Przykład:
Rozmowa dwóch osób. Mogą być to dwie przyjaciółki, siostry, znajome.
"A: Hej, chcesz iść dzisiaj na kawę? Miałyśmy się spotkać w zeszłym tygodniu.
  B: Jasne! Tam gdzie zawsze? O jedenastej może być?
  A: Tak, idealnie. Do zobaczenia!"
Pierwsza wersja- można powiedzieć, że gdybym miała napisać opowiadanie o siostrach idących na kawę, ten dialog byłby można powiedzieć, że nadający się do użycia.
Teraz czas na wersję drugą (nie, nie przesadzam, naprawdę spotykałam się już na blogach z takimi dialogami w opowiadaniach) :
"A: Hej, chcesz iść dzisiaj na kawę? No weź, miałyśmy się zobaczyć w zeszłym tygodniu.
  B: Nom, pewnie. Do zo."
Co gorsza nie były to dialogi nastolatków, tylko ponoć (co wywnioskowałam z treści) dorosłych ludzi. No cóż, mi używanie języka kolokwialnego w opowiadaniach w tak zaawansowanym stopniu jak pokazałam w przykładzie drugim niezbyt się podoba.
Być może i jestem odrobinę przewrażliwiona, no ale ludzie błagam :P
W każdym bądź razie mi się takie coś zdecydowanie nie podoba, sama nie zamierzam tak pisać i to by było chyba na tyle z mojej strony na ten temat.
Pozdrawiam :3
Jelonka

niedziela, 16 listopada 2014

O Jelonce Mice Żmijce i Tinie słów kilka- czyli lekkie rozczworzenie jaźni Jelonki.

Hmm... A więc fakty są takie- gimnazjum, zamiłowanie do seriali, prawa, historii sztuki. Nie jestem akrobatką, nie tańczę, nie maluję jak Van Gogh, nie śpiewam jak Lana Del Rey, nie uprawiam wyszukanego sportu, nie ubieram się w swoim wieku jak dorosła, nie lubię ogórków, truskawek i skórek z pomarańczy, nie prowadzę bloga o sporcie, diecie, "outfitach" ani o tym "jak żyć", nie lubię ludzi każących mi robić to co oni lubią, nie szanujących innych oraz będących tymi "najmądrzejszymi na świecie". Mam za to te kilkanaście lat, nie lubię specjalnie dzieci, czytam mnóstwo książek i kiedyś pisałam bloga o ulubionej serialowej parze. A więc czemu tu jestem? Dobre pytanie. Po zakończeniu historii z ukochanym serialem i po przerwie ponownie zaczęło mnie ciągnąć do blogosfery. I tak o to jestem tu ponownie. Wiem, że posty będą nieregularnie, nie będzie zaskakujących tematów, nie będę pisać o polityce, kobietach z brodą, czy polskim show-bizie który dawno utonął w aferach. Tak więc co będę robić, nad czym się zastanawiać, o czym opowiadać? Analizy wierszy, moje własne krótkie fraszki bądź wierszyki, o tym co mnie w życiu interesuje, denerwuje, bawi  i czemu się oddaję. Mam nadzieję, że blog się spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej
                                                                                                                                          Jelonka